Превод на „Co się dzieje, oszaleję“ на Joanna Moskowicz от полски на руски Deutsch English Español Français Hungarian Italiano Nederlands Polski Português (Brasil) Română Svenska Türkçe Ελληνικά Български Русский Српски Українська العربية فارسی 日本語 Μετάφραση του 'Co się dzieje, oszaleję' από Joanna Moskowicz από Πολωνικά σε Ρωσικά Deutsch English Español Français Hungarian Italiano Nederlands Polski Português (Brasil) Română Svenska Türkçe Ελληνικά Български Русский Српски Українська العربية Ekspert. Szacuny 280 Napisanych postów 5221 Wiek 28 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 72491. u mnie pojawiały się komplikacje przy biciu 30mm i 40mm w udo, nogi nie mam dużej, po przejściu na 25mm jest zdecydowanie lepiej a mialem tak jak ty, noga spuchnieta, 0 ruchliwosc, boli jak sk***esyn, na lozko sie rekami wciagalem, woda Mam nadzieję, że jak pójdzie do przedszkola ,to nauczy sie przy innych dzieciach jeść wszystko. Ulubione potrawy młodego to; zupy (rosól, pomidorowa, barszcz, krupnik), sosy z ziemniakami Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować. Czarodzieje - forum rpg typu PBF Play By Forum. Zostań czarodziejem niczym Harry Potter, dla którego nasz Hogwart stanie się drugim domem. nonton film keluarga cemara 2 full movie. Archiwum maj 2009 co sie ze mna ciagle dzieje-ja juz chyba oszaleje platam sie kalecze rece-dusza cierpi w wielkiej mece musisz byc tak blisko przy mnie-krok bez ciebie to urwisko tylko ciebie kocham wierze-i co wieczor milosc mierze czy wystarczy,czy nie malo-tylez zycia przelecialo bylismy na pieknej lace-gdzie chasaly dwa zajace dookola kwiaty,mlecze-wiatr do gory liscie wlecze mala idzie gdzies biedronka-smyra nas promyczek slonka cisza w kolo szum milosci-wszystko cieszy,nic nie zlosci pajak przedzie pajeczyne-a ja pieszcze swa dziewczyne oniesmiela blask w jej oczach-jest przepiekna,jest urocza glaszcze wlosy,smyram szyje-z mym uczuciem sie nie kryje w tej milosci czas ucieka-niezatrzymasz gna jak rzeka niepowstrzymasz tego czasu-wiec kozystaj z niej za wczasu pozostana te wspomnienia-w cien niepujda zapomnienia wiec mnie kochaj,rozpal cialo-by nie bylo nigdy malo i korzystaj z tej rozkoszy-nim sie milosc rankiem sploszy....................... dzis znow pieknie jest na dworze-slonce swieci,piekny swiat dookola wszystko rosnie-a ty mila piekny kwiat chcialbym wskoczyc dzis na chmurke-i poplynac tam gdzie ty bo bez ciebie ma dziewczyno-tylko smutek tylko lzy wziolbym cie na chmurke ta-by poplynac w sina dal tam gdzie serca ciesza sie-tam gdzie bedzie wieczny bal i zatanczyc zawirowac,-by milosci poczuc moc wytrwac z toba zawrot glowy-niechby trwal on cala noc by cudownie razem z toba-snic i marzyc milosc ta ja oddaje ci me serce-i oddaje dusze ma ................ oprocz myszki mojej malej-nic na swiecie nic nie chcialem tylko myszka ma przesliczna-jest cudowna,wprost magiczna tyle szczescia mi juz dala-chociaz malo co mnie znala zaufala mi bez granic-tak za oczy albo za nic nic odemnie nie wymaga-jak mi moze to pomaga myszka mnie przy zyciu trzyma-tak to milosc ,tak to chyba w moim zyciu wszystko zmienia-juz niewidze tego cienia co mi ciagle swiat przyslanial-samotnosci sie domagal teraz wszystko sie zmienilo-to co snilem sie wysnilo dzieki takiej myszce malej-takiej pieknej i kochanej swiat wyladnial tecza w kolo-jest przepieknie,kolorowo uwierzyledzieki tobie-bo wmawialem ciagle sobie ze zyc niema tutaj po co-smierc sie snila dluga noca wkoncu slonce zaswiecilo-serce strzala mi przebilo ktos mi sny me pomalowal-w swoim sercu,moje schowal podniusl mnie bo bylem na dnie-teraz jest juz tylko ladniej dzieki tobie myszce malej-tak niedawno ja spotkalem milosc plonie miedzy nami-i na sercu,goja rany.......... juz znalazlem milosc moja-i na sercu rany goja tyle czasu jej szukalem-i nadzieji juz nie mialem szczescie wreszcie usmiechnelo-w swoje rece wzielo dzielo jest nam bardzo dobrze teraz-miedzy nami plonie nieraz milosc co dodaje blasku-i wspomina sie o wrzasku razem rankiem razem w nocy-plonie milosc bez pomocy dusza skacze,serce spiewa-milosc ciagle w nas dojrzewa mala tylko mam nadzieje-ze sie milosc nie starzeje ze nie bedzie nigdy kulec-skrzydel doda ku niej przylec ze ma mila ma wybranka-kochac bedzie mnie do ranka bo ja kocham ja i lubie-co dzien skrawek jej wciaz skubie stale patrze na nia widze-z mym uczuciem sie nie wstydze i kazdemu powiem w oczy-sercem swym mnie wciaz uroczy na tym koncze bo czas leci-ksiezyc juz na niebie swieci wiec na milosc przyszla pora-bo i ja i ona gola...................... znowu wszystko sie popsulo-znowu wszystko to co bylo jeszcze moze byc wspaniale-lecz juz nie to ,nie to wcale to co pierwsze sie zaczelo-z tej milosci serca gielo znow przezemnie sie to stalo-widac tak to byc musialo ja sie chyba nie nadaje-by jak slonce rano wstaje by sie kochac ciagle stale-razem mamy same bale ja niemoge juz tak zyc-by bez ciebie noca snic niewytrzymam serce sciska-smierc juz chyba bardzo bliska nic mi w zyciu nie wychodzi-serce moje wszystko chlodzi jeszcze tyle moglbym zdzialac-lecz nikogo nie chce klamac na nic niemam juz natchnienia-nic nie cieszy,nic nie zmienia ze juz wkrotce sie to stanie-niewytrzymam ,znow rozstanie serce moje z bolu wyje-tego ja juz nie przezyje wiele bolu i cierpienia-nawet praca to nie zmienia tale o niej mysli w glowie-serce ciagle mi to powie ze to juz ostatnia proba-ze nie scierpi,ze nie uda na mym sercu same rany-smutek w oczach ,los przegrany..............,.... i juz znowu piekna wiosna-tak urocza tak radosna caly swiat sie calkiem zmieni-wszystko w kolo zazieleni o tej pieknej roku porze-milosc sie przyplatac moze czesto przez przypadek wtedy-nawet niewiesz czasem kiedy zacznie bic dla kogos serce-ktore ciagle w poniewierce lka i krwawi bo wciaz same-biedne slabe zalamane wtedy zacznie wreszcie zyc-o kims marzyc o kims snic o kims kto cie bedzie kochal-i po nocach tesknil szlochal musi to byc ktos wspanialy-kto nie plecie dyrdymaly kto cie kochal bedzie wiecznie-kto przytuli cie bajecznie kto na rekach bedzie nosil-kto o wzgledy twoje prosil kto problemy twe rozumial-kto przebaczyc czasem umial kto by piescil cie bez przerwy-kto ukoi twoje nerwy kto jak aniol cie pilnowal-kto w swym sercu,twoje chowal kto w konwaliach by cie kapal-kto w oblokach z toba stapal kto by nigdy cie nie rzucil-kto o tobie piosnki nucil kto by to byl to pytanie-dreczyc ciebie nie przestanie ................... roze piekne sa lecz kluja-wciaz milosci potrzebuja aby cudne byly stale-wygladaly doskonale miedzy ludzmi tez tak jest-cale zycie ciagly test czy oboje wytrzymaja-ciagle sobie szczescie dajac bo wystarczy jedna chwila-aby wszystko to zmienila bedzie wtedy bolec serce-i zalowac bedzie wielce bol ci przypominac bedzie-i cie co dzien widziec wszedzie lecz nie moze juz przytulic-co dzien co lubialas lubic tak jak roza milosc kluje-lecz ten ktos sie nie przejmuje zranil komus serce skaza-skazy juz tej nie wymarza zadne inne uniesienia-bo i tak to nic nie zmienia serce ktore raz pokocha-za nim teskni,ciagle szlocha................. pomoz mi odnalezdz sens dni-pomoz mi bym zaufal ci pomoz mi bo ciagle szlocham-pomoz mi bo wciaz cie kocham pomoz mi gdy inni opuszczaja-pomoz mi bo mysli czarne gnaja pomoz mi bo slonca mi brak-pomoz mi bo jestem jak wrak pomoz mi bo czas wciaz plynie-pomoz mi bo mlodosc przeminie pomoz mi uplesc z pajeczyny siec-pomoz mi bo chcialbym cie miec pomoz mi bo zycie ze mnie ucieka-pomoz mi bo krew plynie jak rzeka pomoz mi bo dajesz mi zycie-pomoz mi bo kocham cie skrycie pomoz mi bo swiat jest wspanialy-pomoz mi kwiatuszku moj maly pomoz mi motylku radosny-pomoz mi bym doczekal wiosny pomoz mi a bede ci mily-pomoz mi by sny sie spelnily pomoz mi bo usmiech mi znikl-pomoz mi na reszte mych dni............... niezapomne nigdy tego-twego serca tak dobrego twej milosci i czulosci-i usmiechu wspanialosci ja cie widze przed oczami-serca lacza sie myslami wciaz na ciele czuje dlonie-wreszcie milosc nasza plonie nic nie dzieli,serce marzy-i twoj oddech mam na twarzy wciaz twe usta mnie muskaja-delikatny dotyk maja przeszywaja cialo dreszcze-ciagle kochaj malo jeszcze zawrot glowy szepcza mysli-by marzenia wreszcie ziscic.................. dzis znalazlem zolty listek-mial na twarzy wielki smutek gdy spytalem co sie stalo-odpowiedzial bardzo wialo wiatr go zerwal uniusl w swiat-upadl tam gdzie piekny kwiat kwiatek piekny i radosny-jak poczatek pieknej wiosny listek chudy zabiedzony-i milosci zaglodzony lecz nad losem swym nie placze-przy niej serce cos kolacze krzysiek to ten listek biedny-co go wicher porwal wtedy wsrod koniczyn sie spotkali-nigdy w zyciu sie nie znali i w nieszczesciu szczescie bywa-ja szczesliwy,ty tez chyba milosc szybko w nas dojrzewa-serce cieszy sie i spiewa niezmarnujmy szczescia tego- bo zostawi nas samego.........,............... nie pytam pania o lata-i ty sie nie pytasz tez zreszta jakie to ma znaczenie-i ty to dobrze wiesz najlepsze dopiero przed nami-i uwierz wkoncu ze niebadzmy niewolnikami-bo los z nas smieje sie nadzieja to matka glupich-wiec pomysl sobie ze najlepiej gdy milosc plonie-az metal topi sie bo milosc ma moc magiczna-i wiemy o tym my przytulmy sie wiec sercami-niech spelnia sie nasze sny.................. mysle,mysle,stale mysle-lecz niczego nie wymysle bylo warto,chyba nie-tak zaluje boje sie stalo sie co mialo stac-niechce mi sie wcale smiac mozg mi wciaz to podpowiada-moze dobra to i rada innej chociaz ciagle mysle-nie napewno nie wymysle wiec za wszystko chce przeprosic-bym w spokoju,abym mogl snic wszystkich o to prosze blagam-jedna prosbe tylko skladam spalcie mnie w ogniu plomieniach-bo nic wiecej nic juz nie mam ni nadzieji ni pomyslu-i odchodze juz od zmyslow nikt w to nawet niechce wierzyc-to po prostu trzeba przezyc bo kto tego nie przezyje-byle czym cie wtedy zmyje staram sie tym nie przejmowac-wszystko wole w duszy schowac nie potrzebne mi zwierzenia-bo i tak to nic nie zmienia ze najblizsza ma rodzina-jej niemialem,i jej nie mam znowu troche napisalem-chyba wszystko to co chcialem klamstwa w tych linijkach nie ma-moze juz i mnie tu nie ma jakby nie te moje nerwy-moglbym pisac tak bez przerwy tylko milosc uspokoi-tak to mozg mi ciagle broi moze mnie i zrozumiecie-ja juz zyje w innym swiecie................... moj aniolku,moja piekna-co dzien taka usmiechnieta i twoj nosek taki sliczny-jest cudowny wprost magiczny takie piekne masz oczeta-caly czas a nie od swieta uszka tez masz takie ladne-chyba ci je kiedys skradne tulilbym cie w puchu marzen-i milosci ciagu zdarzen bo ty jestes jak kwiat rozy-i twa postac mnie nie znurzy swierszcze w trawie ciagle graja-wciaz mi ciebie wspominaja dzieciol nawet w drzewo stuka-ze me serce twego szuka popatrz na mnie,ja na ciebie-poczujemy sie jak w niebie choc to same komplementy-nikt na swiecie nie jest swiety i to nie jest ta bajeczka-szukac takiej to ze swieczka koncze pisac marzyc szlochac-ciebie zawsze bede kochac.............. gwiazdy piekne sa na niebie,ksiezyc swieci,piekna noc biale chmurki mkna po niebie,chcialbym miec tak wielka moc zebys byla zawsze przy mnie,by odmienil sie twoj los taka to mysl co noc we snie,budzi mnie bo mysli ktos w kawiarence sie spotkajmy,wypijemy kawy lyk bo przez zycie sami gnamy,z oczu juz nam obraz znikl choc tak dawno cie nie widze,bo juz chyba taki los zycie oddalbym za ciebie,gdyby spadl ci jeden wlos..................... tak sie fajnie juz robilo-znowu slonko sie gdzies skrylo cos mi pisac juz nie piszesz-wiec przerywam ci te cisze wysle ci me male zdjecie-wraz z nim takie to zaklecie bym sie dzis mogl w ducha zmienic-i sie przeniesc w tej przestrzeni bym popatrzec mogl z ukrycia-jakie masz uroki zycia jak sie kapiesz,jak sie pluskasz-piekne cialo gabka muskasz takie piekne i urocze-ja do ciebie wnet tam wskocze by popiescic ciebie w pianie-delikatnie cos tam stanie bo natura wciaz nas wola-twoja postac i ma gola.................... skarbie drogi pisze do cie-bo o tobie co noc snie prosze rozpal ognia plomien-aby trwal i plonol co dzien oswietl droge ma do ciebie-bo mi ksiezyc zgasl na niebie gdzies z oddali blask ogniska-on rozswietla,droga bliska ja podazam bedac w wierze-ze mnie kochac bedziesz szczerze otul ogien sercem czystym-w oczach obraz mam przejrzysty iskry szczescia w niebo wznosza-dbaj o milosc o to prosza cisza odchlan dookola-ale serce twe wciaz wola slysze ciche serca bicie-ktore kocha cie nad zycie popiul rozrzuc w piekla otchlan-u bram serca mego przystan serce czeka drzwi otwarte-chociaz krwawi,choc obdarte mozesz tylko ty wyleczyc-i dla ciebie bedzie wciaz zyc.................. czy ty kochasz mnie napewno-moja mysla jest to zwiewna to pytanie wciaz mnie dreczy-umysl stale nad tym sleczy dookola cisza pustka-wciaz wpatruje sie do lustra chodze ciagle tak bez sensu-uwiklany w petach stresu czas ucieka zycie plynie-lecz o tobie mysl nie zginie nawet do grobowej deski-niezapomne w oku lezki ktora widze w twoich oczach-bo ty chyba za mna szlochasz swiat jest maly wiec dlaczego-nierozumiem sam juz tego nasze serca sie nie znaly-z oczu smutk lzy sie laly cofnac czasu juz sie nie da-tak zaluje tak mi szkoda ale rady na to nie ma- ze tu przymnie ciebie nie ma.................. mialem wtedy wielkie plany-lecz zmienily sie,bo zmiany w moim zyciu sie zjawilas-i sie na mnie tak patrzylas mego swiata samotnego-serce twoje blizej mego bujam wciaz w chmurach wysokich-i w uczuciach wciaz glebokich wciaz samotni,zdala milosc-i ta sama jedna trudnosc choc wpatruje sie w twe oczy-nie wiem czy sie na mnie boczysz choc ty usmiec masz na twarzy-moze nadal o kims marzysz czy tez o kims,czy tez o mnie-czuje sie wtedy okropnie moze wkoncu przyjdzie dzien-ze odkryjesz wkoncu sie zdradzisz kogo wkoncu kochasz-moja dusza ciagle miotasz wciaz ci kwiaty bym kupowal-i w swym sercu,ciebie chowal w zyciu nigdy bym nie zdradzil-komplementy zawsze prawil cialo twoje piescic cudnie-i przenigdy,nigdy klutnie zle nastroje gdybys miala-ja pociesze,bys sie smiala to co wiem,lecz to niewiele-moze chcesz byc przyjacielem w dobre i tez zle te chwile-przytulilbym ciebie mile lecz tak chyba pozostanie-pustka w sercu przez rozstanie.............. piekny blekit nad glowami-blyska swiatlo wprost z latarni zachod slonca,szumy fali-zarys kutra gdzies z oddali plynie wolno w miejscu prawie-my lezymy nago w trawie spokoj cisza,dusza spiewa-nasza milosc w nas dojrzewa mewy krzyki,wydmy w kolo-przytuleni jest tak blogo jest cudownie,jest wspaniale-nie martwimy niczym wcale bo czym martwic sie w tej chwili-chyba nikt nie mysli mili noc na wydmach szybko mija-i nie wina to niczyja takie chwile zal ich bedzie-i wspominac zawsze wszedzie i do konca zycia swego-niezapomnisz nigdy tego jak u ramion skrzydla rosly-i przezycia nowe doszly wschod nas zbudzil i rozlaczyl-ale milosc nadal laczy dzien rozdzielil,wieczor zlaczy-bedzie piekny i uroczy znowu tutaj sie spotkamy-razem mamy takie plany bo to piekne chwile zycia-niema tu nic do ukrycia wiec do serca przytul serce-by nie byly w poniewierc........................ moja mila ,moja mala-tys przy zyciu mnie trzymal co u ciebie jak ci leci-piekna wiosna,slonko swieci czasem deszczyk tez popada-taka wiosna,trudna rada zal mi tylko zycia tego-swiat zostawil mnie samego bez milosci,bez nadzieji-sam jak palec,posrod ludzi zegar tyka serce skacze-a w mej duszy cos kolacze co takiego zle zrobilem-ze w milosci sie zgubilem bardzo w niej sie pogubilem-choc po nocach o niej snilem o rozkoszy z tej milosci-twarz przy twarzy,kosc przy kosci nie wytrzymam dluzej tego-ze zostawia mnie samego............... mam ochote wlasnie teraz-mam i mysle o tym nieraz mam to w sobie skrywam w duszy-mam nikogo to nie wzruszy mam ochote skonczyc z soba-mam niemoge byc juz z toba mam wrazenie jestem inny-mam poczucie jestem winny mam tez teraz inne zdanie-mam twe zdjecie pozostanie mam je patrze,mysle ciagle-mam i czuje sie wciaz podle mam i niemam juz niczego-mam i niemam zyc dla czego mam zyc po to,by wciaz zyc-mam nie sklada mi sie nic mam choc niechce juz niczego-mam lecz po co,cos smiesznego mam zyc tylko jak roslina-mam co wiatr ja wciaz wygina mam sie giac jak wiatr zawieje-mam i niemam swa nadzieje mam to w myslach coraz blizej-mam ze juz sie nie wylize mam nie winie tu nikogo-mam juz pewnosc bedzie blogo mam to zrobic i to zrobie-mam to zrobic tylko sobie mam to stale kodowane-mam i czekam sie zalamie mam to w oczach slodkie lkanie-mam bo dzi.... sie to stanie................. dzisiaj znowu pieknie w kolo-w duszy robi sie wesolo bo w tej pieknej roku porze-ze zaiskrzy milosc moze czekam na nia mile panie-bo najgorsze jest rozstanie z bliska sercu ci osoba-chce sie tulic tylko z toba wciaz ci szeptac czule slowka-do slodkiego twego uszka i wciaz zerkac w okna ramy-sloncu wstac rano niedamy aby ta noc wiecznie trwala-by sie skonczyc dzis niesmiala otuleni wciaz rozkosza-ci co w sercu milosc nosza.................. smierc juz blisko,coraz blizej-dusza moja coraz wyrzej patrzec jak uleci ze mnie-reszta ciala w grobie zwiednie do tej pory cos zrobilem-niczym tez sie nie szczycilem co umialem to zrobilem-bylo ze nie odmowilem choc niemialem czasem sily-to staralem sie byc mily mysle ze gdzie bylem wszedzie-kazdy mnie wspominac bedzie ze byl kiedys krzysiek taki-co mial w sobie zapal taki zadnej pracy sie nie lekal-chociaz ciezka,chociaz stekal lecz on nigdy sie nie poddal-a co drugi przy niej pekal cos po sobie pozostawil-choc moraly kazdy prawil on samego siebie sluchal-i na zimne czesto dmuchal byl wstydliwy to dlatego-cale smutne zycie jego zycie w nim sie wypalilo-choc czasami lepiej bylo smiac sie cieszyc nie potrafi-w kazdej chwili smierc go trafi w smutku,bolu bez milosci-to i medrzec w swej madrosci dlugo tutaj nie pozyje-lepiej sznur na krucha szyje wiele innych jest sposobow-by sie pozbyc tych klopotow ja juz na nic tu nie licze-tylko sny te tajemnicze kiedy sie to wkoncu stanie-bo sie wkoncu sam zalamie zrobie to co zrobic musze-by ukoic swoja dusze niema rady,czas wciaz leci-juz nad glowa kosa swieci............ moja perlo moja mala-tys przy zyciu mnie trzymala widze cie na kazdym kroku-chcialbym miec cie przy swym boku niewiem moze to jest zludne-ze twe zycie milosc nudne moze moje to zludzenie-ze masz w sercu utesknienie czego chcesz byc moze nie wiesz-w swej przeszlosci ciagle grzebiesz czy na pewno czy to szczescie-czy wybralas dobrze wreszcie sama musisz to ocenic-czy nie za wczas bylo zenic sam to w koncu zrozumialem-lecz za pozno mam co chcialem moze czlowiek nie zmadrzeje-ale ma wciaz ta nadzieje ze ta milosc znow zaplonie-zlacza sie i serca dlonie ja juz nie mam na co liczyc-ty dla kogos mozesz wciaz zyc dla takiego co cie kocha-i za toba bedzie szlochal ty swe zycie mozesz zmienic-niezapomnij siebie cenic bo niejestes dla kazdego-pilnuj zatem serca swego czasem serce zle podpowie-gdy ktos ci zawroci w glowie musisz czuc i mocno wierzyc-by uczucie wielkie przezyc wiedz przed toba dlugie zycie-by nie lkalo serce skrycie wszystko mozesz wyprostowac-by w swym sercu cos nie chowac zalu krzywdy i cierpienie-slonca nie ma same cienie mozesz jeszcze to przeskoczyc-na tym gwiazdko musze konczyc................... serce wciaz sie na mnie gniewa-ze tu przy mnie ciebie nie ma glowa w chmurach,nogi w grobie-lecz me mysli wciaz przy tobie dusza lka bo niema ciebie-ciezkie chmury mkna po niebie leze chodze ciagle mysle-moze znowu cos ci wysle krotki wierszyk o milosci-moze doda ci radosci bukiet kwiatow cos slodkiego-skrawed duszy cos mojego................. ma rozyczko,ma gwiazdeczko-jak na niebie ty sloneczko ty ma dusze wciaz rozswiecasz-zar w mym sercu ciagle wzniecasz wciaz o tobie ,ciagle marze-wyjsc na wydmy i na plaze lepic z toba zamki z piasku-kapac sie w promieniach blask z toba sypiac,z toba budzic-z toba razem milosc ta snic wciaz w oblokach sie kolysac-moc gwiazdami cie obsypac noc by w miejscu moc zatrzymac-i twe cialo mocno trzymac piescic cie calowac czule-piersi twoje w myslach tule i bez konca cie masowac-moje cos w twym ciele schowac uda twoje tez calowac-piersi,brzuszek,cos masowac chyba wiesz o co mi chodzi-wciaz po glowie mi to brodzi moc to puscic to na brzuszek-co mieciutki jest jak puszek rozprowadzic to malutkim-by zobaczyc tego skutki twej i mej chwili rozkoszy-az na glowie ciarki stroszy koncze na tym bo cos czuje -ze w mych spodniach sie prostuje................ czekam ciagle na twoj znak-bo cie kocham to jest fakt i na kazde twe skinienie-dookola swiat twoj zmienie wszystkie kwiaty,gdybym mogl-ulozylbym u twych stop chcialbym zebys to wiedziala-chocbys nawet i niechciala milosc wielkie ma znaczenie-to jest wlasnie przeznaczenie niewiem moze to jest wlasnie-ze uczucie me nie gasnie miedzy nami nic nie bylo-lecz sie jeszcze nie skonczylo moze wkoncu to zrozumiesz-ze ty kogos potrzebujesz kto cie kochac bedzie wiecznie-bedzie cudnie i bajecznie pisze to od serca szczerze-bo ja wciaz w to jeszcze wierze w oczach promyk slonka masz-on rozswietla twoja twarz bylas przymnie bardzo blisko-na tym koniec i to wszystko do tej pory niewiem przecie-czy spotkamy sie w tym swiecie prosze napisz cos milego-bo zwariuje juz bez tego prosze napisz cos milego-bo zwariuje juz bez tego patrze ciagle na twe zdjecie-moze jakies to zaklecie martwie ze sie nie spotkamy-a uczciwe mam zamiary ja nie pisze to nikomu-serce marzy po kryjomu wciaz o tobie,wciaz cie widze-jak na spacer z toba ide sam juz niewiem czy wytrzymam-bo milosci nie zazywam przewrocilas mi tak w glowie-choc wmawialem ciagle sobie ze nadzieji mi niedalas-moze mnie sie jeszcze balas i niemoge sobie kazac-by z pamieci cie wmazac koncze na tym ze lza w oku-moze ujrze cie we mroku............... chcialbym teraz z toba byc-razem z toba milosc snic bo niemoge zyc bez ciebie-wiec i przytul mnie do siebie mysle ze by bylo fajnie-zrob to prosze,zrob to dla mnie szczerze sobie porozmawiac-by milosci szanse moc dac i na spacer bysmy poszli-by otworzyc swoje mysli serce z sercem,dlon we dloni-moze dusze ci odsloni i w co wierze szczerze powiesz-czy ty dla mnie moze ploniesz czarne chmury mkna po niebie-a ja kocham tylko ciebie gwiazd nie widac ni ksiezyca-dla mnie wciaz ty tajemnicza nic nie zdradzisz ,nic nie powiesz-lecz w swym sercu cos ty chowiesz jeszcze mam na tyle wiary-poznam wkrotce twe zamiary.............. sam juz jestem na tym swiecie-zreszta sami o tym wiecie jak samotna brzoza w lesie -tylko szum jej lisci niesie szumu tego nikt nie slyszy-chociaz niechce takiej ciszy inne drzewa takze milcza-bo zaklete sa ta cisza choc korzenie ma gleboko-rozrosniete sa szeroko to tez cierpi bo wiesc niesie-tylko sosny swierki w lesie sama biedna kora stara-tyle juz sie wycierpiala czlowiek tak jak i ta brzoza-cialo dusza zasmucona choc dokola tyle ludzi-ciagle sie jak brzoza smuci martwi sie z byle powodu-bo milosci czuje glodu jego tez juz nikt nie slyszy-chociaz niechce takiej ciszy nic nie zrobi nic nie zdziala-to choroba duszy ciala ile jeszcze trzeba cierpiec-by problemow wreszcie nie miec choc korzeni czlowiek nie ma-tak jak w lesie maja drzewa moze isc gdzie chce i robic-ale pekla w nim jakas nic ze kochanej przy mnie nie ma-smutna brzoza i te drzewa .................. chociaz co dzien ciebie widze-lecz zagadac sie wciaz wstydze piekne wlosy,piekne oczy-i ten usmiech tak uroczy dobre serce,dusza czysta-jestes taka fantastyczna moglbym kochac cie nad zycie-lecz narazie tylko skrycie w milosc czasem jeszcze wierze-wstydze sie to przyznac szczerze mam nadzieje kiedys moze-dopomoze mi moj boze ze juz wkrotce juz niedlugo-ktos zostanie moja luba chcialbym kochac po sam grob-bo mam dosyc juz tych prob na twoj widok caly drze-wiem napewno kiedys ze ze zaiskrzy kiedys cos-bo o tobie mysli ktos kto wciaz cierpi,serce boli-w lewej piersi ciagle koli moze ktorejs pieknej nocy-przysnisz mi sie w calej mocy bede wtedy najszczesliwszy-i zarazem tobie blizszy calym sercem chce cie kochac-juz niemoge ciagle szlochac ze wciaz jestem ciagle sam-i marzenia ciagle mam zwierzyc tez sie niemam komu-wszystko skrywam po kryjomu niemam komu sie wyzalic-wszystko musze w sobie spalic na tym koncze bo sam niewiem-pozostane tylko cieniem................ chcialbym abys byla ze mna-w dzien i w nocke taka ciemna razem cieszyc sie ksiezycem-sloncem,deszczem calym zyciem przytuleni wciaz do siebie-bo cie kocham,tylko ciebie zrobilbym dla ciebie wszystko-aby byc przy tobie blisko moc calowac cie bez przerwy-bo bez ciebie same nerwy skryta bardzo jestes w duszy-zyjesz ciagle w jakiejs gluszy jakby ciebie tu nie bylo-lecz mnie wcale nie zmienilo wciaz cie widze przed oczami-jak pokryte sa wciaz lzami gdy cie widze serce staje-lecz cie kochac nie przestaje jesli milosc ma odrzucisz-moje serce,dusze ucisz moze jakos to przezyje-nie zaloze na ma szyje petli ktora zycie skraca-juz powoli rozum wraca musisz wkoncu to zrozumiec-z bolem tez zyc trzeba umiec bo problemy kazdy ma-a czas leci ciagle gna jednym dla mnie jest problemem-ze niewidze co dzien ciebie moze kiedys sie spotkam-i o wszystkim pogadamy czy cos czujesz moze powiesz-wtedy sie odemnie dowiesz ze nad zycie ciebie kocham-i po nocach tesknie,szlocham jesli juz nie spotkam ciebie-to spotkamy sie gdzies w niebie tam zrozumiesz moze w skryciu-ze zrobilas blad w swym zyciu............... milion gwiazdek juz na niebie-serce szuka tylko ciebie chcialbym piescic twoje cialo-bylo by mi ciagle malo pocalowac w usta czule-aby przeszly wszystkie bole zyc sie nie da bez milosci-dusza cierpi w wielkiej zlosci ciagle cierpi mimo woli-i seduszko ciagle boli wciaz sie czuje tak samotnie-wypatruje ciebie w oknie ale dojrzec cie nie moge-chce odzyskac ta swobode aby spotkac kogos wreszcie-by przytulic sie nareszcie by klopoty sie skonczyly-chyba przeciez jestem mily lecz narazie cierpiec musze-jak ukoic swoja dusze bo na milosc co ja pieszcze-nie wymyslil zaden jeszcze ni lekarstwa ani rady-milosc takie ma zasady....................... moja dusza ciagle cierpi-serce w nocy ciagle nie spi niewiem co by cie cieszylo-by ci zycie sie zmienilo by ci bylo wprost wspanialo-by sie zycie ukladalo bys same miala radosci-by nie braklo ci milosci bys juz nigdy nie plakala-bys uczucie w sercu miala by nie braklo tobie nic-by przepieknie co noc snic by cie aniol wciaz pilnowal-by mnie w sercu twoim chowal by gdzie spojrzysz przed oczami-bys widziala mnie ze lzami bys do konca zycia swego-wspominala mnie jednego bys ty byla tym kim chcesz-ja ci zycze wiec sie ciesz ja sie zmieniac juz nie zmienie-tylko jedno mam pragnienie by ci szczescie sie spelnilo-bylo by mi bardzo milo moje zycie w gruzach leglo-teraz mam juz tylko pieklo tylko twoje piekne zdjecie-przypominac mi cie bedzie za twym sercem moje placze-ze cie chyba nie zobacze .................. List, który niestety napisało samo życie i którego publikacja mam nadzieję przyczyni się do tego, że chociaż jedna osoba w przyszłości nie będzie musiała go ponownie napisać. Dostałem ten list w skrzynce mailowej kilka dni temu, z prośbą o anonimowość. Autor opisuje w nim swoją relację z ojcem, który wychowywał go zgodnie z tym, co kiedyś uznawano za „dobre wychowanie” (niestety u niektórych dalej się to nie zmieniło). List publikuję jedynie z poprawkami kosmetycznymi, aby jak najwierniej zachować pierwotną formę i przekaz. Wierzę, że jeśli dotrze on do dość szerokiego grona, to pozwoli otworzyć oczy tym, których w inny sposób nie da się przekonać do tego, aby traktowali swoje dzieci z szacunkiem. Publikuję go też dlatego, że chociaż może to wyglądać na pojedynczy, bądź wręcz przekolorowany przypadek – ja sam osobiście znam conajmniej kilkanaście osób, które mogłyby się pod tym listem podpisać. Dla jednych może i jest to niewyobrażalne piekło, bądź wręcz abstrakcja czy fikcja literacka. Niestety dla wielu innych to była (i w niektórych przypadkach dalej jest) codzienność. List „Wiele niewyjaśnionych spraw ciągła niepewność, strach, brak wiary w siebie, poczucie beznadziei, nienawiść i imitacja rodziny… Jestem tu, bo jest to mój pierwszy protest, pierwsze słowa, które chciałbym Tobie powiedzieć, jako osoba równa tobie. Nie gorsza, nie mniejsza, nie zastraszona, nie poniżona , nieodarta z godności, ale równa tobie. „Generalnie dzieci się nie bije, ale lepsze bite niż śmierdzące…” W zasadzie w tych słowach można zawrzeć wszystko to, czego nienawidzę w tobie, dlaczego Cię nienawidzę, dlaczego nie mogę czasami na Ciebie patrzeć, dlaczego mam odruch wymiotny, gdy na wigilii mówisz, że mnie kochasz, a wątroba mi się przewraca, gdy to słyszę… Chodzę na terapię do psychoterapeuty, bo postanowiłem zrozumieć, to wszystko, dlaczego nie potrafię przebić szklanego sufitu, dlaczego moje zachowania były czasami nieracjonalne i co tak naprawdę się ze mną dzieje, ponieważ doszedłem do ściany i moje życie było na zakręcie… Okazało się, że byłem i jestem nieszczęśliwym człowiekiem, bo nikt nigdy mnie nie pokochał, tak jak się powinno kochać dziecko. Wypierałem to wszystko przez lata, ale to wszystko, co się wydarzyło w przeszłości miało i ma wpływ na to jakim człowiekiem jestem i jak się zachowuje. Biłeś mnie pasem, sznurem, szmatą i czym tam pod ręką dało się skarcić. Mnie i moje rodzeństwo… Zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego ze sobą tak walczyliśmy? Dlaczego nie potrafiliśmy się porozumieć? Dlaczego wykorzystywaliśmy się nawzajem, przezywaliśmy? Poniżaliśmy? Szantażowaliśmy? Ty debilu! Ty pętaku! Ty gnoju! Ja w waszym wieku robiłem już tyle, że wstyd, że tego nie potraficie! Lepsze byłyby dzieci z domu dziecka niż wy, bo potrafiłyby docenić to co mają! Wojska wam brak! Inni się uczą a wy tylko przed telewizorem! Nie uczycie się! Jazda mi zrób to! Z wyra do roboty! Zatyraliście matkę (osobiście tego najbardziej nienawidzę)! O wszystko opierdziel, pretensje i wyżywanie się na nas za gorszy dzień moment, ale najgorsze było to błaganie… „Tato nie bij, już będę grzeczny, proszę nie bij…” Ten pas trzymany w ręku i Ty jak Capo, który mógł zdecydować, czy dostanę na goły tyłek, czy tym razem zostanę ułaskawiony, bo wystarczająco błagałem o litość, odzierając się po raz kolejny z godności i jak ten śmieć rzucony na ziemię znów dotknąłem dna. Marzyłem o tym, aby nie czuć tego bólu, poniżenia i bezsilności wobec ciebie… Silniejszego, większego, który wymagał posłuchu i dyscypliny… Nie potrafiłeś z nami rozmawiać Nigdy nie rozmawiałeś, tylko komunikowałeś a każda próba rozmowy i różnicy zdań kończyła się kłótnią, bo Ty teraz jesteś w okresie dojrzewania i dlatego jesteś taki! Każda sprawa powierzona Tobie, była później wykorzystana tak, że odechciewało się wszystkiego i zasłona milczenia rosła… Wszystkie problemy, niepewności rozczarowania dusiłem w sobie, bo nie zawsze byli koledzy, z którymi mogłem porozmawiać, bo czym tu się chwalić, że ma się przesrane życie, brak wakacji, brak własnych planów i wieczną niepewność… Bo wracając ze szkoły do domu nigdy nie wiedziałem, czy dziś będę mógł odrobić lekcję, pójść z kolegami na piłkę, czy będę musiał pracować, bo akurat sobie przypomniałeś, że musimy coś zrobić. Nawet później się do tego przyzwyczaiłem zawalając szkołę, marzenia i plany, bo jakie plany może mieć młody chłopak, który pracuje jak dorosły bardzo często, potrafi tak wiele, ale jest debilem, który nic nie potrafi, nie uczy się i zatyrał własną matkę? Tylko debil mógłby mieć marzenia w takiej sytuacji… Zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego jestem, byłem taki rozkojarzony? Dlaczego nie potrafiłem się skupić? Dlaczego bujałem w obłokach? Bo w głębi serca ciągłe marzyłem o byciu sobą. O dzieciństwie, jakie miały inne dzieci obok, o spokoju, którego nigdy nie miałem, bo żyłem w wiecznym strachu, niepewności i obawie. Obawie, że dziś znów wykorzystasz moją słabość i powiesz, że mam coś zrobić, a ja posłusznie wykonam to, bo przecież najłatwiej siąść przed telewizorem i powiedzieć jazda mi to zrobić. Albo majstersztyk manipulacji „niech ktoś mi to zrobi..” i się zaczynała walka na wyzwiska, poniżanie i kto kogo pierwszy załatwi i przegra batalię o zleconą pracę… Często mama tłumaczyła, że to budowa domu i musimy ciężko pracować, jeśli chcemy mieć własny pokój, do którego zaproszę kolegów. Żeby mieć łazienkę, abym nie wstydził się zaprosić kogokolwiek… zaciskałem zęby i wiedziałem, że muszę pracować, ale dlaczego spierdoliłeś nam dzieciństwo traktując nas jak swoich parobków, jak pomiotła, jak roboli, którzy musieli stać się dorosłymi ludźmi w tak młodym wieku? Wyjałowieni z emocji, uczuć i hodowani w zimnym chowie?… Do tego stopnia spierdoliłeś naszą relację, że każda próba komplementu z Twojej strony kończyła się odrzuceniem, odpychaniem, bo przecież to nie ja… Wszystkie dzieci zawsze były lepsze, mądrzejsze, lepiej się uczyły, a my ciągle nie mogliśmy dorównać Twoim oczekiwaniom, bo próbowaliśmy mieć swoje zdanie. Chcieliśmy mieć swój czas. Mieliśmy marzenia, których nie pozwoliłeś nam realizować. Zastanawiam się, jak bardzo byłoby inaczej, gdyby w tej biedzie była odrobina miłości z Twojej strony. Poświęcony czas nam i spędzony wspólnie z rodziną. Pamiętam tylko raz, gdy zabrałeś mnie nad wodę i byłeś ze mną, a poza tym czarna dziura… z jednej strony nie dziwię się sobie, że się buntowałem i uciekałem od kontaktu z tobą, bo jak można mieć dobry kontakt z kimś, kto traktował mnie jak śmiecia? Jak chłopca do bicia, bo tak leczył własne kompleksy małego człowieka, który bije, bo wtedy się mści, ma władzę i rządzi… Nigdy nie pamiętałeś o moich urodzinach, nigdy ich nie obchodziliśmy, nie celebrowaliśmy wspólnie nie robiliśmy niczego z przyjemnością, tylko traktowaliśmy wykonywanie obowiązków jako karę, bo do tego nasz przyzwyczaiłeś… Nigdy nie potrafiłeś rozróżnić pracy od odpoczynku i nigdy nas tego nie nauczyłeś. Zmarnowaliście sobotę! Przeleżeliście cały Boży dzień! I ta pierdolona niepewność, czy dziś przyjdziesz i będziesz biadolił, że znów nic nie zrobione! Przyzwyczaiłeś się, że rozdzielałeś obowiązki na nas, a jak my się zaczęliśmy buntować, to manipulowałeś lub jątrzyłeś przy mamie, że nic nie zrobione, bo ona też jest wciągnięta w Twoją grę i podświadomie też nie potrafiła oddzielić pracy od odpoczynku i nakręcałeś ją, aby nam robiła awantury! Kurwa nienawidzę Cię za to. Szczerze Cię nienawidzę! Nie dałeś mi żadnego przykładu bycia mężczyzną, wręcz mam ogromną urazę do ciebie, bo przez Ciebie mama nie była na urlopie 30 lat! W kinie 30 lat! Kiedy ostatnio ją gdzieś zabrałeś? Zrobiłeś przyjemność? Kupiłeś prezent? Cokolwiek?! Tylko żono uśmiechnij się no uśmiechnij proszę!….I ona przez zaciśnięte zęby i nieszczęśliwe oczy się uśmiecha dla świętego spokoju! Zamiast gadać, wziąłbyś się uśmiechnął i zrobił coś, aby miała powód do tego uśmiechu. Nie przypominam sobie sytuacji, żeby się śmiała, żeby była szczęśliwa lub żeby planowała cokolwiek poza pracą w domu i w gospodarstwie. No bo Ty, Pan i Władca, przecież nigdy nic nie potrafisz dopilnować, zaplanować, zawsze na ostatnią chwilę, zawsze spóźniony…Weź no mi leć to kup! Wypastuj mi buty raz dwa! Robisz z siebie ciotę, idiotę i miękką faję! Dziś już przekonany jestem, że to nie było nieprzemyślane głupstwo, lecz wyrafinowane skurwysyństwo! Mama ogarniała wszystko w tym domu i za wszystko praktycznie była odpowiedzialna! Zrobiłeś z nas cioty, które nie pomagały, nie sprzątały, nie przygotowywały nic wspólnie, ale my zaczynamy to rozumieć, ze tak dalej się nie da i mama dłużej tak nie wytrzyma! Zrozumieliśmy też, że to nie w nas jest problem tylko w Tobie i w Twoim pieprzonym światopoglądzie! Może zrobiłbyś coś, aby mama nie miała tego na głowie? Zaszalej i niech mama zapomni, że znowu musi za Ciebie coś zrobić (podkreślam za Ciebie), bo po raz kolejny nie ogarnąłeś! Zaskocz wszystkich i ogarnij się! Zrobiłeś z nas cioty, które przeniosły te wszystkie zachowania do pracy, będąc uległymi, nie potrafiącymi wypowiadać swojego zdania i jak myślisz jakie to miało skutki? Jak myślisz, dlaczego nie radziłem sobie ostatnio w pracy? Dlaczego ktoś wyczuł moją słabość i to skrzętnie wykorzystał? Jak myślisz jak się mogłem czuć ? Gdy czułem, ze ktoś trzyma pas nade mną i uderza, a ja znów byłem śmieciem nic nie wartym… Nadal uważasz, ze lepsze bite niż śmierdzące? Zastanawiałeś się, dlaczego się nie wyprowadzaliśmy tak długo? Pewnie było Ci to na rękę, bo miałeś kim tyrać. Miałeś kogoś, kto zrobi wszystko za Ciebie, bo Ty jak zawsze jesteś zbyt leniwy, by się ogarnąć… Jak myślisz mamy skrzydła, aby zacząć latać? Czy upierdalałeś je za każdym razem, gdy tylko próbowały rosnąć? A może wyginałeś je pod swoje podobieństwo? Wyprowadzka była najlepszą decyzją, jaką podjąłem w ostatnim czasie, bo z tej perspektywy jeszcze bardziej zobaczyłem, jak bardzo nas skrzywdziłeś i jak spierdoliłeś to wszystko. Te przepłakane noce, myśli samobójcze. Tyle razy zasypiałem z myślą, ze jutro nie chcę się obudzić… I to szukanie akceptacji poza domem, bo przecież nikt mi nie powiedział, że ja jestem ważny, mądry i jestem jaki jestem, bo przecież nie pasowało to do Twojego światopoglądu. Nie dawałeś mi przykładu, tylko mówiłeś, jak mamy żyć, co robić i nie rozumiałeś, że czegoś nie chcę. Wyśmiewałeś to później przy pozostałych członkach rodziny, dlatego nigdy nie byłeś kimś do rozmowy, do spędzania razem czasu, bo traktowałeś nas jak swoich podwładnych, bo wojsko ci się marzyło… Teraz przypomnij sobie dziadka, który był twoim ojcem… po raz kolejny powtarzam ci, ze cieszę się, że go nie pamiętam, a Ty teraz spójrz na swoją rodzinę, rodzeństwo i spójrz w lustro i zastanów się kogo widzisz i jak się z tym czujesz? Ja się czuję jak, ktoś kogo obdarto z marzeń, miłości, dzieciństwa i najgorsze jest to, że już tego się nie da cofnąć, bo to już jest stracone i nie mogę tego odzyskać… Mam ogromne poczucie straconego czasu. Podejrzewam, że miałem depresję, choć obecnie jest już lepiej. Dalej nad sobą jednak pracuję, bo jeszcze wiele jest do zrobienia. Wykształciłem się na tyle ile potrafiłem. Pracuję ciężko codziennie, choć mam wiele braków i boję się czasami, że ktoś mnie wykorzysta lub znów będę tym chłopcem, który się nie obroni przed kimś większym, mądrzejszym i czy znów się nie zamknę w sobie, bo nie dałeś mi poczucia własnej wartości i poczucia bezpieczeństwa. Bo nie pozwoliłeś mi być dzieckiem…” Prawa do zdjęcia należą do Claudia. Autor listu poprosił mnie o jego publikację, bo ma nadzieję: „że to pomoże uświadomić ludzi, jak ważne jest wychowanie i kochanie swoich dzieci”. Ja też mam taką nadzieję i jeśli was również poruszył, będę wdzięczny za jego udostępnienie, bo dzięki temu ma on szansę dotrzeć do szerszego grona odbiorców i w efekcie również do tych, którzy naprawdę potrzebują go przeczytać. Grudziądz uwielbia dobra operetkę. W sobotni wieczór spodziewany jest w teatrze nadkomplet widzów. Na scenie - artyści z Teatru Wielkiego w Łodzi. Arie tego kompozytora nie znudzą się nigdy. Są ponadczasowe. Zachwycają kolejne pokolenia. Emmerich Kalman to magnes dla wielbicieli pięknych głosów i słynnych kompozycji. Publiczność szykuje się na muzyczną ucztę. Na grudziądzkiej scenie zabrzmią duety: "Jakże mam Ci wytłumaczyć", "Artystki z Variete", "Tłumy fraków", "Bo to jest miłość", "Co się dzieje, oszaleję", arie "Czardasz Sylwii, dosyć basta" i wiele innych. Wszystkie w efektownej oprawie. Spektakl muzyczny pomyślany jest tak, że każda aria to odrębna scena, oprawiona humorem, o co zadba narrator, Maciej Małek, aktor Teatru im. Stefana Jaracza w będą soliści: Małgorzata Kulińska (sopran), Krzysztof Marciniak (tenor), Sylwia Knap (sopran), Krzysztof Gwiazda (baryton). Nie zabraknie orkiestry salonowej. Składa się z instrumentalistów Teatru Wielkiego w Łodzi (I skrzypce, II skrzypce, wiolonczela, kontrabas, flet, klarnet, perkusja, fortepian). Do tego efektowne układy taneczne, które ożywią spektakl. Zatańczą trzy pary - soliści baletu Teatru Wielkiego w Łodzi. Szczęśliwi są ci, którzy zdobyli wejściówki. Do Grudziądza przyjadą na ten spektakl także grupy mieszkańców okolicznych miejscowości. Bilety sprzedały się wszystkie, a były po 45, 40 i 35 zł. Na to, co lubimy, nie szczędzimy grosza! Spektakl rozpocznie się o godz. e-wydanie » Od jakiegoś czasu jestem bardzo zmęczona, ciagle chce mi się spac, czasami serce bije mi bardzo szybko, czesto slabo się czuje i jest mi niedobrze po jedzeniu a w szczególności gdy zjem coś z zawartością mleka, KOBIETA, 18 LAT ponad rok temu Jak ustrzec się przed chorobą niedokrwienną serca? Choroba niedokrwienna serca może doprowadzać do bolesnej dusznicy oraz zawału mięśnia sercowego. Wraz ze swoimi podtypami, stanowi jedną z najczęstszych przyczyn śmierci w krajach zachodnich. O tym, jak ustrzec się przed wystąpieniem tego schorzenia, opowiada prof. Tomasz Pasierski, kardiolog. Takie objawy mogą wynikać z wielu przyczyn (anemia, niedoczynność tarczycy, nietolerancja laktozy, i inne). Proponuję udać się do lekarza rodzinnego, który będzie mógł wdrożyć odpowiednią diagnostykę i znaleźć przyczyny Pani dolegliwości. 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Nudności, zawroty głowy i osłabienie po porodzie – odpowiada Lek. Izabela Ławnicka Męczliwość, zaburzenia oddychania i mocne bicie serca – odpowiada Lek. Magdalena Pikul Nudności a silna bolesność w klatce piersiowej – odpowiada Lek. Tomasz Budlewski Mam 14 lat. Dlaczego czuję się tak bardzo osłabiona? – odpowiada Redakcja abcZdrowie Dlaczego nierówno bije mi serce? – odpowiada Lek. Paweł Szadkowski Ból brzucha po jedzeniu i osłabienie – odpowiada Mgr inż. Ewa Ceborska-Scheiterbauer Męczliwość i zawroty głowy podczas wysiłku – odpowiada Dr n. med. Karol Kaziród-Wolski Bóle w klatce piersiowej, kołatanie serca i zawroty głowy u 18-latki – odpowiada Lek. Małgorzata Horbaczewska Nudności po spożywaniu produktów mlecznych – odpowiada Lek. Tomasz Budlewski Kołatanie serca i zmęczenie u 43-letniej kobiety – odpowiada Lekarz chorób wewnętrznych Łukasz Wroński artykuły zapytał(a) o 20:59 Ludzie...ja oszaleje..nie wytrzymam dłuzej..co robić !?POMOCY...Co>?! Co za koszmar ! Starszy ode mnie o rok chłopak się do mnie przyczepił ! Gada ,że oszalał na moim punkcie cały czas ,a ja mu mówię ,że nie jestem nim zainteresowana ,że nie chcę żadnych związków i on mnie nie interesuje. ALE ON SIĘ UCZEPIŁ STARSZNIE -CIĄGLE ZA MNĄ ŁAZI ,A JA MU MÓWIĘ ABY SIĘ ODCZEPIŁ ,ALE ON CIĄGLE ZA MNĄ CHODZI ,GADA O PRZEZNACZENIU I NAWET OSTATNIO-2 DNI TEMU ZDOBYŁ MÓJ NUMER TELEFONU ! DZWONIŁ WCZORAJ 10 RAZY ,A DZIS JUŻ 29 TO JAKIŚ KOSZMAR ! On ciągle za mną też ,że jest on trochę ..niebezpieczny...i taki ,że zmienia dziewczyny jak rękawiczki ! A JA NIENAWIDZĘ TAKICH CHŁOPAKÓW ! Dziś w szkole znowu za mną aby się odczepił bo mam go gdzieś i jest dla mnie nieudacznikiem i ,że go nienawidzę ...a ...jemi...POLECIAŁA ŁZA Z OKA ..DOSŁOWNIE ! Byłam taka zszokowana ,że mi ,że to boli jak osoba ważna mówi Ci ,że jesteś nieudacznikiem i powiedział ,że nie odpuści. Jak mówię dzownił już do mnie 29 razy od powrotu ze szkoły + przysłał 10 sms'ów o jakimś przeznaczeniu naszym .Dodam ,że tydzień temu moja mama powiedziała jego mamie aby on się ode mnie odczepił ,ale on podobno nie chce...sam mi to przyznał..nawet pedagogowi powiedział ,że nie chce. ! LUDZIE MAM DOŚĆ -MOŻNA DOSTAĆ ZAWAŁU Z NIM -CIĄGLE BOJĘ SIĘ ,ŻE GO SPOTKAM NA KORYTARZU ..CHOWAM SIĘ PO DAMSKICH ŁAZIENKACH-TO JAKIŚ JA MAM Z NIM ZROBIĆ !? Ja już się dziś prawie popłakałam .To już trwa 2,5 miesiąca CO ROBIĆ !? I czemu mu poleciała ta łza..myślicie ,że jest dobrym aktorem czy jak? Mam góry dziękuję za odp.( Mam 16 lat ,a on 17.)POMOCY MAM DOSYC ! Odpowiedzi Chłopak się stara. On oszalał na twoim puncie i uwierz taki dużo zrobi byś się z nim spotkała bo nie odpuści naczytał się pewnie dużo w necie że jeśli chce znaleźć dziewczynę to musi o nią walczyć. Na twoim miejscu bym spotkał się z nim wysłuchałbym go itp. Uwierz takich chłopaków jak on to jest mało a jeszcze jak powiedziałas że jest nie udacznikiem to go to bardzo zabolało i poleciała mi łza bo te słowo dla faceta jest najgorszym słowem jakie można usłyszeć od dziewczyny a jeśli sobie z tym nie radzisz jak on za tobą radzi to wes [CENZURA] mu raz a pozadnie to może w tedy zrozumie że masz go gdzies. Ale uwierz chłopak się stara bardzo może było by lepiej gdybyś to lepiej poznała bo to nawet nie znasz a do już oceniasz. I sorki zagłady jak jakieś będą ale autokorekta mam włączoną a nie chce mi się ich poprawiać blocked odpowiedział(a) o 21:23 Masz kilka Powiedz mamie, że nie wytrzymujesz psychicznie przez tego chłopaka. Ona powinna coś poradzić2. Idź do dyrektor i powiedz jej o zaistniałej Powiedz mu, że jeśli się nie odczepi to pójdziesz na policję. Jeśli to nie poskutkuje to idź na posterunek i powiedz, że starszy chłopak cię Zmień numer telefonu i nie podawaj nikomu najlepiej lub zablokuj jego Zmień szkołę. 6. Walnij go. Polecam w jego przyrodzenie :P (ps. jak będziesz to chciała zrobić, nagraj i wyślij mi ;3) 9ziomal5 odpowiedział(a) o 21:01 pójdź na policję że Cię nęka i prześladuje nie wiadomo co mu do głowy strzeli (ewentualnie poproś kolegów żeby się nim zajeli) Mozesz z tym isc do sonduOskarz go o przesladowanie Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub

co sie dzieje oszaleje niebo w sercu mam