Wojciech Cejrowski – polski pisarz przedsiębiorca zamieszkały w Arizonie, antropolog, badacz plemion pierwotnych, autor filmów dokumentalnych z serii „Boso…”. Kto go nie zna – ten coś przegapił. Jego książki są wybitne – opowiada pięknie, ciekawie i bardzo wesoło. Ponad milion sprzedanych egzemplarzy. Oto pierwsza podróżnicza książka Wojciecha Cejrowskiego. Wydaliśmy
Wojciech Cejrowski ostro komentuje „porwanie“ dziecka przez WŁASNYCH rodziców ze szpitala w Białogardzie (28.09.2017) Atena7777-Szczepienia. 54:45.
– Kanclerz Niemiec powiedział przerażające słowa – mówił Wojciech Cejrowski w programie Studio Dziki Zachód, na antenie Radia Wnet 21 – Ja nie wiem, czy to jest w ogóle prawda co przeczytałem. To mi Krzysztof Skowroński powie.
Cejrowski stwierdził, że jego zdaniem podobnie będzie z liderem PSL, kandydatem na prezydenta – Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. – Jako przedstawiciel partii, która zawsze to robiła, tylko ona zawsze to robiła po wyborach, przechodziła do SLD i mówiła: „No my mamy te brakujące wam 6 proc., to będziemy z wami jechać”.
Wywiad przeprowadzony z Wojciechem Cejrowskim podczas 15. Targów Książki w KrakowieRozmawia: Dawid OgiegłoOperator kamery: Kacper Celuch
nonton film keluarga cemara 2 full movie. Maharadża i królewski motorWitold Palak Uwielbiam podróże oraz książki podróżnicze. Z racji tego, że otaczająca nas sytuacja nie sprzyja podróżom, coraz częściej sięgam po książki, które zabiorą mnie w nieznane tereny, które mam nadzieję, że kiedyś uda mi się odwiedzić. Moim ulubionym podróżnikiem jest Wojciech Cejrowski, którego książki z wydawnictwa Bernardinum są niezwykle ciekawe i pełne przygód. W serii „Poznaj świat” wydaje on nie tylko książki, które opisują jego podróże, ale też wiele innych. W moje ręce wpadła ostatnio książka Witolda Palaka, w której to mężczyzna zabiera nas na podróż motorem po Indiach. Autor jest naszym się w Lublinie, jest przedsiębiorcą, żeglarzem, wielbicielem kuchni azjatyckiej, a także wszelkiego rodzaju poezji śpiewanej i piosenek turystycznych. Mieszkał na stałe w przeróżnych miejscach między innymi w Australii, Indiach, USA. W swojej książce „Maharadża i królewski motor” autor pozwala nam się zabrać z nim i Dorotą na wielką wyprawę przez Indie. Wraz z nimi, poznajemy lokalną kulturę, cudownych ludzi, obyczaje tam panujące oraz moje ulubione doświadczenie, czyli kuchnię! A w Indiach jest ona szczególnie ciekawa i zaskakująca. Zobaczcie sami: „Rok temu kulinarnym prezentem imieninowym był szczur opiekany nad ogniem. Takim smakołykiem uraczyło nas plemię Apatani, zamieszkujące dolinę Ziro w Arunachal Pradesh. W tym roku nasi gospodarze — przedstawiciele plemienia AO — zafundowali nam na pożegnanie najwykwintniejszy, a zarazem najdroższy delikates na rynku nagalandzkim: larwy szerszenia w różnych stadiach rozwoju, wyciągane wprost z maleńkich grodzi. Jedno gniazdo na rynku kosztuje około trzystu dolarów. A jedzenia z niego jest może dziesięć procent… Na cenę tego rarytasu wypływa nie tylko niewielka ilość gniazd, ale przede wszystkim śmiertelne niebezpieczeństwo, jakie grozi zbieraczowi. Vespa mandarina, czyli gigantyczny szerszeń azjatycki, zwany tutaj nadi, słynie jako bezwzględny morderca nie tylko pszczół, ale także każdej istoty żywej, włączając w to człowieka. Ofiarami jego użądleń padają nawet konie i bawoły. Przegryzając larwy, przyrządzone na kilka sposobów, doceniliśmy nie tylko hojność fundatora, jakim był Tali, lecz również odwagę i poświęcenie anonimowego łowcy”. Jak widzicie smakołyki dość wykwintne, ale nie wiem, czy zdobyłabym się na odwagę, żeby je zjeść. Pamiętam, że raz zdarzyło mi się przez przypadek zamówić szerszenie, ale patrząc na nie przez kilka minut i medytując zjeść czy nie, jednak strach wygrał i nie zdecydowałam się na zjedzenie ich. Z jednej strony lubię poznawać nowe smaki, eksperymentować w kuchni, jednak chyba jestem za mało odważna na aż taką ekstrawagancję. Tak samo nie wyobrażam sobie spróbowania ślimaków czy żab. Mam nadzieję, że, kiedyś ten strach minie i będę mogła w pełni delektować się takimi nowościami. Wracając do samej książki, ogromną przyjemność sprawiło mi podróżowanie z Dorotą i Witkiem, przeżywałam z nimi trudy podróży, a także cieszyłam się, z których osiągnięć dokonali. Książkę czytało się bardzo lekko i przyjemnie, jest to idealne zajęcie na wieczory, które robią się już coraz dłuższe. Przy ciepłej herbatce i ciepłym kocyku bardzo miło spędziłam czas. Książka napisana jest w bardzo dobrym stylu, widać, że każdy drobny szczegół został starannie dopracowany. Czytają się bardzo lekko i przyjemnie. Dodatkowo przepiękna oprawa oraz liczne zdjęcia pozwalają nam, jeszcze lepiej wyobrazić sobie otoczenie, w którym byli nasi podróżnicy. Książka ta jest świetną alternatywą na czas, kiedy nie do końca możemy pozwolić sobie na podróż. Pozwala nam oczami wyobraźni przenieść się w nieznane nam do tej pory tereny, a nawet zachęcić do podróży w tamte rejony, jeśli się wahamy. Książkę serdecznie polecam wszystkim, którzy tęsknią za podróżami i mają ochotę na odskocznię od otaczającego nam świata. Podróż z Witkiem i Dorotą była naprawdę świetną przygodą, mam nadzieję, że w niedługim czasie uda mi się wyruszyć w równie niezwykłą wyprawę. A na razie, zapraszam wszystkich do lektury i przeżywania wspólnej przygody z autorem oraz jego partnerką, będzie to naprawdę świetna przygoda i zabawa. Informacje o książce: Tytuł: Maharadża i królewski motor Tytuł oryginału: Maharadża i królewski motor Autor: Witold Palak ISBN: 9788381276146 Wydawca: Bernardinum Rok: 2021
Autorem wpisu jest: Dorota Mrówka Okazuje się, że olej można wytłoczyć niemal ze wszystkiego. Jeżeli do tego jest tłoczony na zimno, a nie rafinowany, zachowuje cenne dla zdrowia tłuszcze omega 3 i omega 6, wiele witamin i mikroelementów. Do tego nie traci smaku ani aromatu, jest nie tylko smaczny i zdrowy, ale także bardzo przydatny jako kosmetyk. Przekonała nas o tym firma Oleofarm, która zaprosiła dziennikarzy na prezentację swoich wyrobów. W ofercie znajdziemy aż kilkadziesiąt najróżniejszych olejów – z awokado, z dzikiej róży, krokoszowy, sezamowy, konopny, z pestek dyni, pestek winogron, rzepakowy, z maku, z orzechów włoskich, brazylijskich czy arachidowych. Można je wykorzystywać jako dodatek do dipów, sałatek, deserów, ryb, mięs i ziemniaków lub kasz. Ważne jednak, aby olejów tłoczonych na zimno nie podgrzewać, nie smażyć na nich, ani nie piec – poddane wysokiej temperaturze, tracą wiele ze swoich wartościowych składników. Najzdrowsze są podane na zimno. Podróż po świecie olejów połączono z podróżą po ciekawych zakątkach naszego globu. Wojciech Cejrowski, który prowadził prezentację, opowiedział przy okazji o wielu niezwykłych miejscach Meksyku, Brazylii, Indiach, Egipcie, Hiszpanii i Polski. Z każdym z tych państw skojarzono inny olej – z Meksykiem olej z pestek dyni oraz kukurydziany, Brazylia to z kolei olej z orzechów arachidowych, które nie są orzechami, a nasionami, jak fasola i groch oraz z tzw. brazylijskich orzechów, które nie są brazylijskie, ale peruwiańskie. Nazwa wzięła się stąd, że do Europy orzechy te trafiały z brazylijskiego portu Manaus. Co ciekawe, orzechów tych nie da się uprawiać, cały zbiór pochodzi zatem z dzikich drzew. Poza tym orzechy brazylijskie są najtwardsze na ziemi. Do ich rozbicia trzeba mieć sporo siły i duży kamień. Jedynie małe zwierzątko, przypominające naszą wiewiórkę, zwane aguti potrafi sobie poradzić z tą twardą skorupą bez większych problemów. W rzeczywistości Ameryce Południowej rzadko stosuje się oleje. A Indianie w puszczach amazońskich zastępują go w inny sposób. Doskonałym źródłem tłuszczu są….. pędraki. Podobno smakują kwaśno i – jak zapewnia Wojciech Cejrowski – nie ma za czym tęsknić. W Indiach czekał na nas olej z konopi i lnu. Ten pierwszy, pomimo, iż pochodzi z konopi kojarzących się z zupełnie innym towarem, nie ma właściwości otępiających. Jest w pełni bezpieczny. W Polsce olej ten używany był często jako olej postny, kiedy na przednówku brakowało wartościowego pożywienia, korzystano z jego dobrodziejstw. W Egipcie spotkaliśmy sę z olejem sezamowym i krokoszowym. Hiszpania to zaś oleje z pestek winogron i awokado. Natomiast Polska może się pochwalić aż 4 rodzajami oleju – z dzikiej róży, z lnianki, rzepaku i maku. Podróż po tych niezwykłych zakątkach umilały, specjalnie przygotowane pod kątem podróży, przekąski – meksykańskie guacamole z awokado, indyjskie pierożki z ciasta jogurtowego, egipski humus z ciecierzycy, czy hiszpańska tortilla. Do tego gorące flamenco, zmysłowy taniec Izis i wojownicza capoeira dopięły całości. Impreza odbyła się 4 czerwca 2008 roku w warszawskiej restauracji „Galeon". Organizatorem rejsu "Galeonem" była agencja IMR advertising by PR. O właściwościach w/w olejów powstanie w niedalekiej przyszłości osobny tekst. Foto: Marek Ulatowski, DM O autorze Redakcja trzymająca widelca Grupa pasjonatów, którzy chcą zrewitalizować spojrzenie Polaków na kulinaria. Uparcie dążą do celu i namawiają kolejnych specjalistów z branży, by przyłączyły się do projektu i pisały teksty: opiniotwórcze, wartościowe, celne, pikantne, ostre, a czasami gorzkie.
Marian Banaś i Wojciech Cejrowski/Fot. PAP/Prt Sc TVP Info (kolaż) REKLAMA Na antenie Radia WNET w audycji „Studio Dziki Zachód” Wojciech Cejrowski odniósł się do sprawy szefa NIK Mariana Banasia oraz aresztowania jego syna. Publicysta ocenił też, że oświadczenia majątkowe są „chybionym pomysłem”. Wcześniej w tym tygodniu Prokuratura Regionalna w Białymstoku poinformowała, że syn prezesa NIK, Jakub B. i jego żona Agnieszka B., a także dyrektor Izby Skarbowej w Krakowie Tadeusz G. usłyszeli zarzuty. Mają one związek ze śledztwem, które w początkowej fazie dotyczyło składania fałszywych oświadczeń majątkowych przez szefa NIK Mariana Banasia. Ponadto Prokurator Generalny wystąpił do Sejmu z wnioskiem o uchylenie immunitetu prezesowi NIK. Śledczy chcą postawić Banasiowi kilkanaście zarzutów, w tym podania nieprawdy w oświadczeniach majątkowych. Cejrowski odnosząc się do sprawy Banasia zaznaczył, że powinna się ona „odbywać po cichu”. REKLAMA – Jak to jest sprawa, to prokurator nie powinien dopuszczać do wycieków itd. Natomiast nie zaglądałem pod spódnicę tej sprawie, ale mam następującą notatkę przygotowaną – mówił. – Prokuratura wnioskuje o uchylenie immunitetu prezesowi Marianowi Banasiowi. Zarzuty nieprawidłowości w oświadczeniach finansowych i zeznaniach majątkowych. Ale dodano informację taką, że krytykował ministra finansów za dotowanie przedsiębiorstw. I doigrał się – ocenił Cejrowski. Publicysta przyznał, że sam też krytykuje dotowanie przedsiębiorstw. – Przedsiębiorstwa nigdy nie powinny być dotowane, tylko powinny się same bronić na rynku. A jeżeli nie są się w stanie obronić, to powinny upaść. To jest zdrowe w kapitalizmie, że chora firma pada, a nie że pompujemy publiczne pieniądze do tej firmy – wskazał. Jak dodał, Banaś „krytykował ministra finansów i się doigrał, bo się minister finansów dogadał z kimś, albo ogólnie się nie podobało komuś we władzy, że krytykuje naszego ministra”. – Zaczęli grzebać mu w papierach i znaleźli. Tak odczytuję tę sprawę z zewnątrz, ale pod spódnicę nie zaglądałem – powiedział Cejrowski. Publicysta odniósł się też do samych oświadczeń majątkowych, w których to Marian Banaś miał napisać nieprawdę. – Moim zdaniem oświadczenia majątkowe są chybionym pomysłem. Powinna być odpowiedzialność finansowa każdego urzędnika państwowego z prywatnego majątku za zaniechania, albo za czyny, które doprowadziły Skarb Państwa bądź obywatela do jakichś strat. I to nas interesuje bardziej oraz powinny być kary za korupcję i prokurator niech sobie szuka w dokumentach, ile facet miał majątku w chwili, gdy obejmował funkcję – zaznaczył. – Proszę nie wymagać od obywatela, żeby wypełniał kwity. Państwo jest silniejsze, ma narzędzia, ma FBI, CIA – jakkolwiek u nas się te aparaty nazywają. Państwo ma dostęp do wszelkich danych i nie potrzebuje żadnych oświadczeń majątkowych, w których jak ktoś się kropnie o dwa przecinki, bo coś zapomniał albo celowo się wstydził napisać, to on jest potem karany za to, że źle wypełnił kwity – dodał Cejrowski. – Sami wypełniajcie te kwity w momencie, kiedy człowiek wchodzi na urząd. Od tego jest NIK, od tego jest biuro rządowe antykorupcyjne, żeby ono spisało majątek tego gościa, a nie, żeby on się z niego spowiadał – skwitował publicysta. REKLAMA
16 lis 12 15:17 Informacje zostały zaczerpnięte z książki "Cejrowski. Biografia" Grzegorza Brzozowicza (Zysk i S-ka Wydawnictwo, 2010). 10 Zobacz galerię Agencja Gazeta (Onet/Jacek Gądek, kdp) 1/10 Wojciech Cejrowski. Fot. Michal Grocholski / AG Agencja Gazeta 1. Wojtuś zarabiał na flaszkach i szklanym oku dziadka Kilkuletni Wojtuś Cejrowski zarabiał na… szklanym oku swojego dziadka Antoniego. A właściwie czterech oczach, bo miał kilka sztuk. Dziadek wykorzystywał szklane oko także do żartów. W barze, gdy pojawiała się nowa kelnerka, zaczynał z nią przy piwie rozmowę. I wpół słowa wypuszczał szklane oko do kufla. Kelnerki zazwyczaj mdlały. A inni piwosze zrywali boki. Wojtek, jako dzieciak, na tych szklanych oczach z kolei zarabiał. Jak? Sam opisał to tak: - Kiedy (dziadek Antoni) spał, przyprowadzałem kolegów ze szkoły. Szliśmy długo po korytarzu, uważając, żeby nie nastąpić na którąś skrzypiącą deskę podłogową i go nie obudzić. A kiedy stanęliśmy już pod drzwiami, to się odwracałem i zbierałem po 50 groszy od kumpli. Uchylałem drzwi i mówiłem: "Widzieliście zęby w szklance? Każdy to ma w domu, ale w tej szklance z zębami pływa jeszcze oko". I koledzy z przerażeniem, przez szparę w drzwiach, patrzyli na szklane oko i śpiącego bez oka dziadka. Długo nie patrzyli, bo nogi im się trzęsły. Cejrowski zarabiał też na innych rzeczach. Zbierał flaszki w lesie, w którym obozowali pijący dużo wódki harcerze. Sprzedawał lody, które reklamował jako "Najpyszniejsze lody od prywaciarza". Handlował też nocnikami i sznurkiem do wiązania choinek. Był cinkciarzem. 2/10 Wojciech Cejrowski. Fot. Wojciech Surdziel / AG Agencja Gazeta 2. W wieku 5 lat zachorował i wycięto mu płuco W wieku 5 lat Wojtek poważnie zachorował. Miał marskość płuca. Przez to czasami wypluwał fragmenty martwej tkanki. Szybko mu to chore płuco wycięto. A chłopiec dochodził do siebie przez dwa lata. Wspominając tułaczkę po szpitalach stwierdził, że wyniósł z tego naukę i zahartował się. - W szpitalu nikogo nie interesuje, że płaczesz w poduszkę, dlatego dziecko szybko oducza się płakania. 3/10 Wojciech Cejrowski. Fot. JACEK BALK/AG Agencja Gazeta 3. "Nieznani sprawcy" znęcali się nad nim, gdy zdawał maturę Nastoletni Wojciech chodził do warszawskiego liceum im. Frycza-Modrzewskiego. Był osobą rozpoznawalną. Pisał do gazetki, wyreżyserował nawet IV cz. "Dziadów" Mickiewicza. Do równoległej klasy chodził z kolei Grzegorz Przemyk, którego SB-ecja spałowała na śmierć, a jego pogrzeb przerodził się w wielką manifestację. Cejrowskiego ta sama SB-ecja 1 maja 1983 r. wpakowała do suki, a na komendzie ogoliła głowę na łyso. Po pogrzebie Przemyka, by zastraszyć liceum Frycza, "nieznani sprawcy" porwali właśnie Cejrowskiego. Stało się to 23 maja, między kolejnymi egzaminami maturalnymi, które zdawał Cejrowski. W czasie przesłuchania porywacze wyłamali mu wszystkie palce u rąk - bawili się w "zmienianie biegów". Po kilku godzinach pokiereszowanego maturzystę wyrzucili z auta - przed przychodnię lekarską. Tam pozakładano mu opatrunki. Będąc w szoku, Cejrowski poszedł potem do szkoły i - jak wspominał jego kolega - "trząsł się jak galareta", miał też problemy z przebieraniem nogami. Tego dnia trafił jeszcze do szpitala. A już kolejnego musiał zdawać egzamin ustny z j. polskiego. Nie poszło mu dobrze. Co prawda złożył zawiadomienie na milicję, ale mundurowi winnych nie znaleźli. Z kolei Jerzy Urban szydził: - Pan Cejrowski dostał się do szkoły teatralnej i świetnie zagrał tę rolę, była to rola jego życia, wszystkich nas oszukał. 4/10 Wojciech Cejrowski. Fot. Piotr Mazur / Agencja Gazeta Agencja Gazeta 4. W stanie wojennym śpiewał "Hymn traktorzystów" Cejrowski zdawał do szkoły teatralnej, a w komisji egzaminacyjnej zasiadał Jan Englert i Piotr Fronczewski. Pierwsze zadanie: zadeklamować wiersz klasyczny. Wybrał "Rzepkę" Juliana Tuwima. Na pomruki komisji zaczął się spierać, że wiersz klasyczny jest, radził też Englertowi przeczytać regulamin egzaminu, który prowadzi. Zaczął mówić. Jeśli ktoś wie, jak wygląda czołówka Familiady, to wie też, o czym opowiada wiersz "Rzepka". Cejrowski mówił go głosami kolejnych członków komisji, co wywołało ich aplauz. Ale kandydat musiał też coś zaśpiewać. A Cejrowski śpiewać nie potrafił. Umiał wydusić z siebie jedynie trzy czyste dźwięki w gamie C. Tak orzekła mama jego koleżanki - nauczyciela w szkole muzycznej. Jedyne pieśni, które Cejrowski mógł zaśpiewać czysto, to były socjalistyczne produkcyjniaki z lat 50. Cejrowski wybrał więc "Hymn traktorzystów" z roku 1952. Gdy śpiewał, komisja podchwyciła słowa. Trwał wtedy stan wojenny, więc opiewanie uroków socjalizmu brzmiało absurdalnie. Na kolejny etap miał przygotować wiersz Norwida. Ale tego nie zrobił, bo - jak powiedział komisji - nawet profesorowie Norwida nie rozumieją, a on jest raptem po maturze. I to świeżo. Poproszono go więc o ponowne zaśpiewanie "Hymnu traktorzystów" - ale tym razem lirycznie. Cejrowski zaczął więc piać, a jednocześnie filuternie podrywał mężczyznę, który akompaniował mu na fortepianie. Zdał. Dostał się do szkoły teatralnej. Ale na pierwszym roku doszedł do wniosku, że rezygnuje. 5/10 Wojciech Cejrowski. Fot. Piotr Skórnicki / Agencja Gazeta Agencja Gazeta 5. W Szwecji wyciosywał trumny W latach 80. Cejrowski często jeździł do Szwecji, gdzie był cieślą. Ostatni raz pojechał tam w 1989 r., aby zostać w końcu czeladnikiem. Na egzaminie zdecydował się wykonać trumny, bo jak stwierdził, na trumny zawsze będą chętni. Wyciosał trzy. Pierwszą: dla katolika (z potężnym, wypukłym wiekiem). Drugą: dla protestanta (raptem z ośmiu desek, płaską, ale rozszerzoną na wysokości ramion). A trzecią: dla ateisty (dla żartu). Ta ostatnia była po prostu skrzynią. Został cieślą. 6/10 Wojciech Cejrowski. Fot. KRZYS MILLER/AG Agencja Gazeta 6. W Meksyku o mało co nie zginął. Ocaliły go 44 przekleństwa Cejrowski w książce "Podróżnik WC" opisał, jak to raz w życiu jego życie było zagrożone - został napadnięty. Był w Meksyku, jechał metrem, w zatłoczonym wagonie. - Niepozornie wyglądający człowiek ze złotym wizerunkiem Ojca Świętego na szyi przystawił mi do brzucha nóż myśliwski (doskonały do wybebeszania flaków). I powiedział całkiem głośno i spokojnie: - No, gringo, wyskakuj z portfela, bo cię kujnę. Choć wagon był zatłoczony, to nagle wokół niego zrobiło się sporo miejsca. Ludzie się odsunęli, odwrócili. A on przypomniał, że polecono mu, aby nauczył się wiązanki przekleństw i w razie zagrożenia obrzucić nią napastnika. Miał więc w głowie tę wiązankę: 44 przekleństwa. Zaczął krzyczeć! - Prawdę powiedziawszy, końcówkę wykrzyczałem na cały wagon. Ze strachu - napisał. - Napastnik pobladł. Następnie odrobinę cofnął nożysko. Spodziewałem się, że bierze zamach, by głębiej dźgnąć. Zmartwiałem. Ale napastnik powiedział jedynie: - Wybacz przyjacielu. I zaczął całować Cejrowskiego po meksykańsku. Czyli w usta. 7/10 Wojciech Cejrowski. Fot. Wojciech Olkuśnik / Agencja Gazeta Agencja Gazeta 7. Wywalił ze studia Andrzeja Leppera W 1994 r. Cejrowski odebrał telefon z TVP. Padła propozycja, by prowadził program - "WC kwadrans". Początkowo reżyserią show zajmował się Paweł Pitera, mąż Julii Pitery (PO). Ale ostatecznie produkcją zajął się ojciec Wojciecha - Stanisław (zmarły w 2009 r.). Cejrowski niemal z zasady starał się zmiażdżyć gości. Raz zaprosił Andrzeja Leppera. Wywiązała się między nimi dyskusja: - Proszę pana, wziął Pan kredyt? - Tak. - W banku spółdzielczym? - Tak. - A wie Pan, co to jest bank spółdzielczy? - No tak, to taki bank, gdzie wszyscy spółdzielcy składają pieniądze do kupy, czyli taka kasa zapomogowo-pożyczkowa. - Czyli co? W pańskim banku spółdzielczym są pańscy sąsiedzi zza płotu, tak? - Tak. - I nie oddał Pan tego kredytu? - Nie. - I nie ma zamiaru Pan oddać? - Nie, bo to były lichwiarskie kredyty, więc nie powinno się ich oddawać. - Jak się nazywa ktoś, kto pożyczył pieniądze i nie chce oddać? - Złodziej. - Jest Pan złodziejem, który okradł własnych sąsiadów? - Tak. - No to won ze studia, bo ja ze złodziejami nie rozmawiam, a zwłaszcza z bezczelnymi, którzy jeszcze namawiają innych do tego, żeby pożyczać i nie oddawać. Won! Lepper wstał. I potulnie wyszedł ze studia. Innym razem zaprosił panią dyrektor szkoły, w której dzieci uczyły się zakładać prezerwatywę na banana. Poprosił, by i ona własnoręcznie to zrobiła. A ta się zniesmaczyła. 8/10 Wojciech Cejrowski. Fot. Lukasz Cynalewski / AG Agencja Gazeta 8. Skazany za mówienie o "tłustym dupsku" Kwaśniewskiego W 1996 r. prezydent Aleksander Kwaśniewskie w Brześciu na Białorusi - po spotkaniu z tamtejszym prezydentem Aleksandrem Łukaszenką zdradzał oznaki "choroby filipińskiej". Wziął na ręce dziecko i chciał z nim wejść do bagażnika samochodu - relacjonowała dziennikarka Maria Przełomiec. Cejrowski zobaczył nagranie w TV i na spotkaniu ze studentami rzucił: - Kwaśniewski swoim tłustym dupskiem bezcześci urząd prezydenta. (…) Ten pupleciarz, nie zawsze stojący na nogach. (…) Czerwony ryj towarzysza Kwaśniewskiego. Został oskarżony o lżenie prezydenta. Na rozprawę stawiał stawił się w asyście kowbojów. Sam też przyjechał na koniu. Wprowadził zwierzę do gmachu sądu i powiedział szatniarzowi: - Chciałem zostawić konia. Stanęło na tym, że to policjanci pilnowali mu konia. Z procesu urządzając show. Jako że był sądzony za użycie słów "…Aleksander Kwaśniewski swoim tłustym dupskiem…", to zażądał okazania dowodu, czyli "dupska, bo jeśli okaże się, że jest ono tłuste, to znaczy, że powiedziałem prawdę". Sędziowie nie podzielali jego poczucia humoru i skazali go na grzywnę (3 tys. zł) za obrazę prezydenta. W siedem miesięcy później prezydent chwiał się nad grobami pomordowanych przez NKWD w Charkowie. 9/10 Wojciech Cejrowski. Fot. Paweł Kozioł / AG Agencja Gazeta 9. Małżeństwo, którego nie było Wojciech Cejrowski wziął ślub z równie znaną dziennikarką i podróżniczką: Beatą Pawlikowską. - To był dziwny ślub. Zawarty w kościele, ale nie przekazany dalej do urzędu stanu cywilnego. To znaczy, że oficjalnie w polskich dokumentach jestem i zawsze byłam panną. Dlatego potem nie było rozwodu, a ślub został po prostu anulowany przez sąd biskupi - mówiła w wywiadzie dla "Vivy" Pawlikowska. Dodała też: - To nie był dobry związek. Nie lubiliśmy się, nie byliśmy przyjaciółmi. Walczyliśmy, trzaskaliśmy drzwiami, rozstawaliśmy się, wracaliśmy. (…) To był mąż i niemąż jednocześnie, ale nie był miłością mojego życia. Gdyby był, nie odeszłabym. Połączyła ich miłość do podróżowania. 10/10 Wojciech Cejrowski. Fot. Rafał Michałowski / AG Agencja Gazeta 10. Cejrowski broni papieża Jana Pawła II W roku 2000 w warszawskiej Zachęcie zorganizowano jubileuszowa wystawę. Znalazła się na niej rzeźba Cattelana przedstawiająca papieża Jana Pawła II przygniecionego przez meteoryt. Do galerii przyszedł Wojciech Cejrowski. Ale nie po to, by napawać się sztuką, ale by ją nakryć prześcieradłem. - Wojciech Cejrowski wniósł na galerię białe prześcieradło. Przekroczył linię, za którą znajduje się strefa, nie przeznaczona dla zwiedzających. Chciał przykryć instalację płótnem. Został zatrzymany przez ochronę - mówił potem wicedyrektor Galerii Zachęta Michał Jastrzębski. Data utworzenia: 16 listopada 2012 15:17 To również Cię zainteresuje Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Znajdziecie je tutaj.
Sklep Książki Literatura faktu, reportaż Literatura podróżnicza Indie. Podróże egzotyczne dla kobiet (i mężczyzn) (okładka twarda, Wszystkie formaty i wydania (3): Cena: Oferta : 29,72 zł Opis Opis Autor książki „Tajlandia. Dwa spełnione marzenia” wybrał się w kolejną podróż – tym razem z narzeczoną i jej koleżanką. Bardzo ryzykowne przedsięwzięcie. Bardzo ciekawe napięcie. Akt prawdziwie męskiej odwagi lub… brawury. Myśleli, że po wizytach w innych azjatyckich krajach wiedzą, w co idą, tymczasem wdepnęli w całą serię niespodzianek. Trafili tam, gdzie brud miesza się z elegancją, bieda z bogactwem, piękno z kiczem, a smród zgnilizny z zapachem kadzideł – inny świat. Nocne pociągi bez miejscówek, chaos na drogach, wszechobecni naciągacze… Anna, Kasia i Paweł odwiedzili miejsca znane z literatury, ale poszli też dalej – wypady z przewodnikiem do dżungli (w nocy i w dzień), podglądanie słonia, udział w hinduskim weselu; poznawanie zwyczajnego, codziennego życia, któremu przewodniki nie poświęcają wiele uwagi lub wcale. Po tej podróży Autor doszedł do wniosku, że on patrzył na egzotyczny świat oczami, natomiast jego towarzyszki – sercem. Wojciech Cejrowski Powyższy opis pochodzi od wydawcy. Dane szczegółowe Dane szczegółowe ID produktu: 1231741195 Tytuł: Indie. Podróże egzotyczne dla kobiet (i mężczyzn) Seria: Biblioteka Poznaj Świat Autor: Skiba Paweł Wydawnictwo: Wydawnictwo Bernardinum Język wydania: polski Język oryginału: polski Liczba stron: 292 Numer wydania: I Data premiery: 2020-10-23 Rok wydania: 2020 Forma: książka Wymiary produktu [mm]: 20 x 149 x 214 Indeks: 33369686 Recenzje Recenzje Dostawa i płatność Dostawa i płatność Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik. Inne z tej serii Inne z tego wydawnictwa Najczęściej kupowane
wojciech cejrowski w indiach